Archiwum | reklama RSS feed for this section

O sztuce użytkowej, służącej zachwalaniu towarów i usług

14 Gru

Reklama – słowo znane nam już od najmłodszych lat. Definicji tego słowa jest wiele, jednak chciałam zaprezentpwać tutaj dwie, które mi się najbardziej podobają: Pierwsza definicja reklamy:

„W dzisiejszym świecie spotykamy się z nią na codzień, wszystko jest nią wręcz przesiąknięte. Ale czym tak właściwie jest? Na pewno informacją, ale jaką konkretnie? Według definicji reklama to bezosobowa, odpłatna i adresowana do masowego odbiorcy forma przekazywania informacji rynkowych. Informacji które prezentują i popierają ofertę sprzedaży określonego nadawcy. Reklama może promować nazwę, znak firmowy lub wizerunek firmy, może promować oferowany przez przedsiębiorstwo produkt przekonując o jego zaletach, wywoływać zainteresowanie a także pobudzać pragnienie posiadania go, może też uwypuklać te jego cechy, poprzez które przedsiębiorstwo chce konkurować na rynku. Trzeba mieć na uwadze fakt, że z jednej strony reklama jest sztuką, polegającą na opisywaniu i przedstawianiu nabywcom korzyści jakich dostarcza produkt, oraz skłanianie ich do jego nabycia poprzez nieosobowe formy przekazu. Z drugiej natomiast jest oparta na wiedzy o jej konstruowaniu i używaniu w taki sposób aby była skuteczna. Skuteczność to stopień realizacji celów, jakie przedsiębiorstwo chce osiągnąć przy jej pomocy.”

 Druga definicja reklamy:

„W dzisiejszych czasach już nikt nie zaprzeczy, że >>reklama jest dźwignią handlu<<, jest  potężnym narzędziem w rękach marketingowców. Ilość reklam jakimi >>bombardowany<< jest potencjalny klient, ich różnorodność czy wpływ jaki wywiera na konsumentów nie pozwala pozostać obojętnym na to zjawisko.

Słowo reklama pochodzi od łacińskiego słowa clamo co oznacza nic innego jak głośno wołać, krzyczeć, hałasować, wywoływać, wzywać. Etymologiczne znaczenie tego słowa pozwala nam wskazać na pierwsze narzędzia jakimi posługiwano się, aby zachęcić ludzi do kupna towaru czy skorzystania z usługi. Kupcy używali głosu by przedstawić ofertę  i zwrócić na nią uwagę przechodniów. Najpopularniejszym zjawiskiem był krzyk na targowisku. W ten sposób swoje towary zachwalali sprzedawcy wina, piekarze, szewcy czy właściciele karczm i zajazdów.”

Definicje te, mimo że różne, traktują tak naprawdę o tym samym. Reklama – wszędzie nas otacza, można powiedzieć, że jesteśmy jej niewolnikami. W pracy, w domu na ulicy…slogany, neony, bilbordy, reklamy w tv – zwariować można! Tak jak jest napisane w drugiej definicji, że słowo reklama z łacińskiego oznacza krzyk, hałas itd…, kojarzy się to z przekupkami na targu lub handlarzami – kto będzie głośniejszy ten zdobędzie klienta. Ale tak to właściwie wygląda, reklam teraz jest tyle, że każda kolejna musi się jakoś przebić – barwą, głosem, czymkolwiek. Co sprowadza się do tego, że my jako odbiorcy, nie zwracamy już na to uwagi – jest to tak duża część naszej rzeczywistości, że już się do tego przyzwyczailiśmy. Z drugiej strony to nie znaczy, że nie ma na nas wpływu. Robiąc zakupy w sklepie, częściej kupimy przedmioty, które znane nam są z jakiejś reklamy, niż te, o których nie słyszeliśmy.

W pewnym programie telewizyjnym został poruszony temat oddziaływania reklamy na dzieci. Postawiono tezę, iż dzieci najchętniej dostaną od Mikołaja to, co zobaczyły na ekranie telewizora. Na przykład: Potem rodzice mają problem, gdyż okazuje się, że wymagania ich pociech są zbyt wygórowane jak na stan ich portfela. Ale jak tu dziecku nie kupić na święta?! Takie sytuacje pokazują jak reklama potrafi rządzić naszym życiem. Jednak w trakcie dyskusji okazało się, że nie do końca tak jest. Dzieci najchętniej dostają na święta to, o czym słyszały od innych dzieci w szkole, w przedszkolu lub na podwórku. Ale zadajmy sobie pytanie: czy to nie jest forma reklamy? Poza tym czy to czym chwali się inne dziecko też nie jest drogie? Dziecko od małego uczy się wymuszać coś na innych. I tak jedno dziecko dostanie zabawkę, którą przyniesie do szkoły i będzie się nią chwalił, a następnego dnia będzie ją już miało pięć osób,a reszta dzieci też będzie chciała tą zabawkę, żadną inną bo właśnie ta jest modna, bo ją wszyscy mają i ja też muszę ją mieć! – w taki właśnie sposób myśli dziecko, a pewnie i niejeden dorosły.

Najbardziej denerwujące są reklamy w internecie. Chcę wejść na jakąś stronę, poczytać na jakikolwiek temat, ale zanim mi się to uda muszę 500 razy kliknąć myszką na „zamknij reklamę”. Co więcej kiedy przewijam stronę na następną wszystkie te same reklamy wyskakują od początku i znowu muszę 500 razy klikać i tak w kółko. Nie wiem co sobie myślą twórcy tych reklam, ale moim zdaniem działa to raczej zniechęcająco. Kiedy piąty raz widzę tą samą reklamę, denerwuję się i myślę sobie, że nigdy w życiu nie pójdę do tego sklepu i nic tam nie kupię.

Na reklamę można jednak spojrzeć z innej strony. Istnieją nie tylko reklamy, które namawiają nas do kupna czegoś. Są też reklamy, które zachęcają nas do pozytywnych działań. Na przykład reklama o rodzinie Piątkowskich:  – zachęca nas do zdrowego odżywiania się, a nie do kupowania produktu w określonym sklepie. Podobnie jak reklama o oszczędzaniu prądu: – pomyślmy, ile razy zdarzy nam się zapomnieć zgasić światło w łazience?

A więc są reklamy dobre i złe, takie które nas wkurzają i które nam się podobają, śmieszne i nudne, są ludzie, którzy oglądają tylko reklamy w telewizji, gdyż programy bądź seriale ich nie interesują. Ale apel jest jeden: nie dajmy się zwariować!!! Nie bądźmy niewolnikami reklam. Mamy własny rozum i nie wszystko musi nam mówić telewizja. Czasem warto samemu ruszyć głową co warto kupić, a co nie. I czy to koniecznie musi być produkt który był w reklamie?