Artur Schopenhauer i wpływ jego filozofii na poezję Kazimierza Przerwy-Tetmajera

28 Maj

Każdy człowiek w swoim życiu zastanawia się czasem nad jego sensem – nad sensem własnego istnienia. Pytania o cel życia, a także o sens tej drogi prowadzącej każdego człowieka – którąkolwiek by się wybrał ścieżką – do śmierci, mogą być początkiem wielkich przesłań. Dobrym przykładem myśliciela zajmującego się tymi dwoma zagadnieniami – życiem i śmiercią Schopenhauer– jest Artur Schopenhauer, niemiecki filozof żyjący w latach 1788 – 1860, przedstawiciel pesymizmu w filozofii. W latach 1814 – 1818 w Dreźnie powstało największe jego dzieło pt. Świat jako wola i przedstawienie, podzielone na cztery księgi odpowiednio poświęcone tematyce świata jako przedstawienia (księga 1 i 3) oraz świata jako woli (księga 2 i 4). Jak na pesymistę przystało, Schopenhauer uważał, iż wola wyrasta z jakiegoś braku, a jej korzeniem jest cierpienie. Kiedy jakieś pragnienie człowiek zaspokoi, na jego miejsce wstępuje następne, a czasem nawet więcej pragnień może się namnożyć. W efekcie nigdy człowiek nie osiągnie pełni szczęścia.

Filozof niemiecki przemyślał, jak się zdaje, w pełni temat woli. Dla niego antidotum na ból, cierpienie, a przede wszystkim – na wolę, jest sztuka różnorakiego kalibru – od malarstwa, przed architekturę po najwyższą z możliwych sztuk – muzykę. Estetyzm musi grać tutaj pierwszorzędną rolę – wszak poprzez niego smakujemy świat, poprzez zmysły kreujemy nasze myśli, jednocześnie nastawiając je na pozytywne refleksy światła. Gdy człowiek nastawi się pozytywnie w stosunku do świata i ludzi, jego życie staje się lepsze – wszak Schopenhauer swoją filozofię rozpoczął od zdania „Świat jest moim przedstawieniem[1]”. Ta jedna myśl skłania ku refleksji, która rodzi dość pozytywną myśl wyobrażenia świata – skoro istnieje on w myśli, w wyobraźni, możemy go kreować tak, jak tylko nam się podoba. To luźne spostrzeżenie jednak odbiega nieco od głównych rozmyślań naszego filozofa – uważał on, że estetyzm i sztuka tylko na chwilę są w stanie oswobodzić z woli. Tego można jedynie dokonać poprzez całkowite wyrzeczenie woli życia. Nie znaczy to jednak, że mamy się – mówiąc kolokwialnie – „zaszufladkować” i nie chcieć żyć – wręcz przeciwnie: człowiek powinien starać się wyeliminować z pola swoich uczuć egoizm, stale pogłębiać szlachetne cechy charakteru i wspinać się po drabinie moralności – aż osiągnie doskonałość.

Jednym z poetów, na którego wyjątkowo wpłynęła filozofia Artura Schopenhauera był Kazimierz Przerwa–Tetmajer. W jego twórczości bardzotetmajer często do głosu dochodzi melancholia i jego wiersze wypełnione są dozą smutku. W szczególności należy zwrócić uwagę na utwór Koniec wieku XIX, w którym wyraźnie pobrzmiewa głos autora Świata jako woli i przedstawienia. Ten niezwykle reprezentatywny utwór przepełniony jest postawą zrezygnowania, człowiek wypowiadający się tutaj stawia sobie kolejne pytania – hasła, na które odpowiada (kolejnym pytaniem) bardzo pesymistycznie – dla zobrazowania spójrzmy przykładowo na strofę trzecią:

Walka?… Ale czyż mrówka rzucona na szyny

może walczyć z pociągiem nadchodzącym w pędzie?

Rezygnacja?… Czyż przez to mniej się cierpieć będzie,

gdy się z poddaniem schyli pod nóż gilotyny? [2]

Niemalże natychmiastowo rzuca się w oczy ten niesamowity antagonizm walka – rezygnacja. Sprzeczność tu jednak jest zdecydowanie myląca i rozstrzygnięta, jednocześnie pozostawiając element skłaniający do dłuższej refleksji. Monologista ostatecznie twierdzi, iż należy walczyć, gdyż poprzez rezygnację człowiek nie odejmie sobie cierpienia. Jednakże co do walki również nie pozostawia czytelnikowi złudzeń – mrówka nie ma szans wygrania z pociągiem, który po pierwsze jest od niej milionkroć większy, a po drugie – o wiele silniejszy i nie posiadający żadnych skrupułów i uczuć. Rzecz cała może się odnosić do życia człowieka – najprostszą i, chyba, oczywistą rzeczą jest tutaj przytoczenie lęku przed śmiercią i stałe poszukiwanie przez ludzi metody na długowieczność i przechytrzenie ostatecznego. Tak naprawdę każdy wie, że walkę ze śmiercią się zazwyczaj przegrywa. To normalne. Jednak każdy chce jej cudem uniknąć. Tetmajer dobrze wiedział, że z wiatrakami nie warto walczyć – manifestuje on bierną postawę wobec rzeczywistości, a jednocześnie krytykuje poddanie się. Stawia kolejne pytania – między innymi o „byt przyszły”, by w końcu dać wyraz swojemu poczuciu klęski. Ujawnia się więc bezsilność dekadenta, co najtrafniej opisał Artur Hutnikiewicz:

Zmęczona myśl nie znajdowała nigdzie chociażby najsłabszej iskry pociechy, żadnego oparcia w samej sobie, które by mogło być podstawą choćby nikłej nadziei. Pozostawała rezygnacja, poddanie się w bezsilności temu, co nie do uniknięcia i nieodwołalne. [3]

Nie widzi on wyjścia ze swojej beznadziejnej sytuacji, co wyraźnie było cechą charakterystyczną dla człowieka z końca wieku, dla którego bardzo ważną postacią był Schopenhauer. Filozof również twierdził, że człowiek pragnie żyć, a życie zdąża szybko ku nieuchronnej katastrofie – podobnie więc tetmajerowski pociąg zmierza w kierunku mrówki. Jeszcze jednym wierszem, na który warto zwrócić uwagę w tym temacie, jest utwór Nie wierzę w nic, który już samym tytułem całym sobą krzyczy, jak bardzo bohater jest nieszczęśliwy i zrezygnowany. Spójrzmy chociażby na pierwszą strofę sonetu:

Nie wierzę w nic, nie pragnę niczego na świecie,

wstręt mam do wszystkich czynów, drwię z wszelkich zakazów:

posągi moich marzeń strącam z piedestałów

i zdruzgotane zrzucam w niepamięci śmiecie….

 poezje

Monologista tego utworu manifestuje postawę niezwykle rozgoryczoną. Oczami wyobraźni widzimy człowieka, który nie pragnie niczego – do niczego nie dąży w życiu, na niczym mu nie zależy, ba!, nawet niszczy swoje marzenia i zrzuca w niepamięci śmiecie. Ileż człowiek musiałby przeżyć, by być aż tak zrezygnowanym! Przeżyć? A może właśnie w życiu bohatera nic się nie wydarzyło, choć bardzo tego pragnął i już nie chce więcej niczego wyczekiwać? Wszak dalej mówi: I jedna mi już tylko wiara pozostała:/że konieczność jest wszystkim, wola ludzka niczym./ Nasz dekadencki bohater żyje z konieczności. Dla niego nie ma radości, nie czuje szczęścia i chęci poznawania świata – jest tylko martwym podmiotem, który musi przeżyć, bo tak mu narzucono.

Kazimierz Przerwa – Tetmajer był jednym z czołowych i ważniejszych poetów okresu Młodej Polski. To, że jego poezja podążyła w pewnym stopniu za dekadentyzmem i filozofią głoszoną przez Artura Schopenhauera, mogło być następstwem jego przeżyć życiowych – dziecko z przypadkową kobietą, a co za tym idzie – odrzucenie przez potencjalne kandydatki na żonę, a także późniejsza, tragiczna śmierć syna. Nie są to wydarzenia, które nie mogłyby odbić swojego piętna na poezji. A może tylko i wyłącznie lektura niemieckiego filozofa skłoniła Tetmajera do takich refleksji? Jedno jest pewne – Schopenhauer posiada niezwykłą siłę perswazji, za którą poszli również inni poeci.

 Patrycja Górecka

 

 

[1] A. Schopenhauer: Świat jako wola i przedstawienie. T. 1. Wydawnictwo naukowe PWN. Warszawa 1995, s. 30.

[2] K. Przerwa-Tetmajer: Koniec wieku XIX. [www.literat.ug.edu.pl/tetmajer/013.htm] stan na 02.05.2014

[3] A. Hutnikiewicz: Poezja młodopolska. W: tegoż: Młoda Polska. Wydawnictwo naukowe PWN. Warszawa 2011, s. 96.

Dodaj komentarz